Gromiec, ul. Traugutta, 32-590 Libiąż

obraz-matka-boska-rozancowa-gromiec

Pięć pytań do… ojca Piotra Graduszewskiego

W tym roku w gromieckiej parafii rekolekcje wielkopostne głosił o. Piotr Graduszewski z zakonu Trynitarzy. Poprosiliśmy ojca rekolekcjonistę o udzielenie wywiadu dla czytelników Gazetki „Nasz Dom”.

Nasz Dom: Szczęść Boże ojcze Piotrze. Witamy Cię serdecznie w naszej wspólnocie. Bardzo się cieszymy, że w tym roku rekolekcje głosi ojciec ze Zgromadzenia Trynitarzy. Co wyróżnia tę wspólnotę zakonną?

Ojciec Piotr Graduszewski: Z pewnością ciekawa jest historia naszego zakonu. Kiedyś zajmował się on wykupem niewolników, aby byli ludźmi wolnymi, a współcześnie w sposób szczególny dużo mówi o prześladowniu Kościoła, o naszych braciach chrześcijanach, którzy nie mogą swobodnie korzystać z Sakramentów i Eucharystii.

ND: Dzisiaj głosi ojciec nauki u nas w Gromcu, a czy zdradzi nam ojciec, gdzie na co dzień posługuje?

OP: Na codzień posługuję w miejscowości Rocca di Pappa, co można byłoby przetłumaczyć „skała papieży” na przeciwko Castel Gandolfo. Jest to zatem prawie w granicach Rzymu. Na najbliższe lotnisko rzymskie mam zaledwie 15 minut drogi,
a ze swojego wzgórza widzę cały Rzym. Wzgórze, na którym jest nasz kościół, sięga wysokości na 1000 m. n. p. m .Jest to naprawdę piękne miejsce, warte odwiedzenia.

ND: Ojcze Piotrze a czemu najbardziej, zdanie ojca służą rekolekcje? Dlaczego są nam potrzebne?

OP: Słowo rekolekcje pochodzi od łacińskiego słowa recolligere – zbierać coś na nowo, składać. Jest to taki przystanek w drodze. Słowo Boże układa nas, a my się zbieramy wokół Bożego Słowa, aby nami kierowało, kierowało naszym życiem w sposób bardziej uporządkowany.

ND: Obecne czasy nie należą do najłatwiejszych. Świat boryka się z różnymi trudnościami. Wiele jest pokus i wątpliwości. O czym należy pamiętać na co dzień, by nie zatracić wiary? O czym muszą pamiętać dzieci i młodzież, żeby wytrwać w wierze?

OP: Rzeczywiście bardzo ważne i trudne pytanie zostało mi postawione.

Kościół nieustannie poszukuje na nie odpowiedzi. Ja chciałbym się odwołać do historii Związku Polaków w Niemczech, który został powołany przed 100 laty, a siedzibą tego związku były moje rodzinne strony, bo tam moi rodzice przybyli po wojnie. Ta organizacja powstała w czasach, gdy część naszej Ojczyzny była jeszcze w granicach Niemiec. Mieszkała tam niewielka grupa naszych rodaków, ale byli na tyle silni kulturalnie i ekonomicznie, że mieli swoją reprezentację również w parlamencie niemieckim.

Tak było w okresie międzywojennym. Kiedyś prezesami związku byli tamtejsi księża. Przypominali oni o tym, że piąta prawda Związku Polaków w Niemczech brzmi: „Wiara Ojców naszych, wiarą naszych dzieci. Co dzień Polak narodowi swemu służy. Polska Matką naszą, o Matce nie należy mówić źle”.

Tu muszę powiedzieć, że żeby wiarę przekazać następnym pokoleniom, trzeba ją posiadać. Zatem rodzi się pytanie na ile dzisiejsi rodzice są w stanie tę wiarę naszym dzieciom przekazać. Dziadkowie starali się wychować w wierze współczesnych rodziców. Współcześni rodzice muszą zadać sobie pytanie na ile rzeczywiście ten depozyt wiary ustrzegli i mogą przekazać go swoim dzieciom.

ND: I na koniec zapytam jak ojciec postrzega miejscowość Gromiec i naszą wspólnotę parafialną?

OP: W Gromcu byłem przed dwoma laty, kiedy przez dwa tygodnie zastępowałem księdza proboszcza. Z przyjemnością tutaj wróciłem, bo jest to nie tylko piękne miejsce, ale również mili ludzie. W waszej świątyni odczuwa się atmosferę rozmodlenia.

ND: Bóg zapłać ojcze Piotrze za rozmowę. Obiecujemy pamiętać co nam powiedziałeś, że „Wiara Ojców naszych, wiarą naszych dzieci”.

R.L.

o. Piotr Graduszewski
o. Piotr Graduszewski